obozy językowe

Własny interes czyli zagraniczne obozy językowe

Własne biuro podróży było moim wielkim marzeniem. Pewnego dnia zostałam właścicielką sporej kwoty pieniędzy. W końcu miałam odpowiednie środki na spełnianie swoich największych marzeń. Najwięcej czasu zajęło mi dokonanie wszystkich formalności.

Moje własne obozy językowe

obozy językoweNa szczęście mój tata bardzo dobrze się w tym odnajdował i pomagał uporać się z biurokracją. Po około dwóch miesiącach zebrałam całą odpowiednią kadrę chętnych nauczycieli. Naszym celem były zagraniczne obozy językowe. Tam mieliśmy uczyć młodzież oraz rozwijać ich umiejętności. Ja całymi dniami planowałam nowe atrakcje. Pierwszy wyjazd jaki zaplanowałam był do Wielkiej Brytanii. Tam zawsze odbywały się obozy językowe. My uczyliśmy angielskiego nawet najmłodsze dzieci. Była to świetna alternatywa na spędzanie wakacyjnych dni. Oczywiście zapewnialiśmy także inne atrakcje. W planie dnia znajdowało się zwiedzanie, wycieczki rowerowe oraz różne gry i zabawy. Zazwyczaj wyjeżdżaliśmy większą grupą. Nasi uczestnicy mieli najwyżej po szesnaście lat. Moja kadra nauczycielka zapewniała doskonały poziom. Wkrótce moje kursy językowe za granicą zyskały sporą popularność. Podpisaliśmy nawet atrakcyjny kontrakt ze szkołą niepubliczną. Za reklamę zabieraliśmy ich najlepszych uczniów. Również warto było ciągle inwestować w rozwój. Ludzie cenili sobie profesjonalne podejście oraz dobre jakości podręczniki. Nauka była naszym największym priorytetem.

Całość zazwyczaj trwała dwa tygodnie. Po tym czasie nasi podopieczni nabywali nowych umiejętności. Także stały kontakt z obcokrajowcami ciągle owocował. Słuch w nauce nowego języka odgrywał olbrzymią rolę. Takie była rzeczywistość.

Leave a Comment