Przez trzy lata liceum w wakacje pracowałam w jednej z dużych drukarni cyfrowych we Wrocławiu. Wiadomo, ze nie była to praca marzeń i zawodowo nie chciałabym przez całe życie wykonywać kserokopii i skanowania dokumentów urzędowych, ale jako praca wakacyjna była w porządku.
Druk cyfrowy nie sprawia mi problemu
Miałam klimatyzowane biuro, mogłam sobie wygodnie siedzieć, i w przerwie kiedy nie było żadnych klientów mogłam sobie spokojnie nadrabiać zaległości czytelnicze. Pensja też zawsze przychodziła na czas, a wypłata była wysoka, jak na pracę dorywczą. Nie musiałam się przynajmniej tak męczyć jak moi znajomi, którzy stali po kilka godzin z ulotkami, czy też sprzedawali hamburgery w barach szybkiej obsługi. Drukarnia cyfrowa to było dobre miejsce pracy. Mój szef też był ze mnie zadowolony, przecież nie zatrudniałby mnie trzy lata z rzędu, jeśli nie byłabym solidnym pracownikiem. W końcu już druk cyfrowy nie miał przede mną tajemnic i niektóre usługi mogłam wykonywać z zamkniętymi oczami. Było to bardzo praktyczne i wygodne, bo mogłam szybciej wszystko wykonywać i obsługiwać klientów, a potem mogłam wrócić do swojej lektury. Druk Wrocław akurat był najłatwiejszy i nie wymagał żadnego zaangażowania.
Najgorsze było laminowanie, ponieważ trzeba było rozgrzać do tego maszynę i wszystko delikatnie obsługiwać, żeby nie zniszczyć dokumentu, a wszystko było równo wykonane. Jednak i tego z czasem się tego nauczyłam. Teraz jestem już na studiach, więc szukam raczej zajęcia w swojej dziedzinie, ale jeśli nic mi się nie trafi to zawsze wiem, ze mogę wrócić do drukarni cyfrowej we Wrocławiu.