Kiedy chodziłam do liceum nie wiedziałam dokładnie co chcę robić w przyszłości. Składałam podania na filologię romańską i hiszpańską, bo uważałam, że znajomość języków obcych pomoże mi na pewno w znalezieniu pracy, choć nie byłam do końca pewna czy chcę pracować jako tłumacz. Hiszpański już trochę znałam, wybrałam go jako drugi język w szkole po angielskim, ale francuskiego uczyłabym się od podstaw.
Iluzjonista i pokazy magiczne inspirują do działania
Zanim jednak doszło do studiowania musiałam znaleźć sobie jakąś pracę na wakacje. Uniwersytet znajdował się w innym mieście, musiałabym wynająć tam mieszkanie, a nie wiedziałam czy dostanę stypendium, które pokryje mi czynsz. Długo nie mogłam niczego znaleźć, myślałam już żeby się poddać. Wtedy jednak odwiedzał mnie dziadek, który przypomniał mi, że uczył mnie prostych magicznych sztuczek kiedy byłam mała. To był świetny pomysł! Mogę użyć jakiś starych ubrań, jako przebrania, pomalować się i występować jako iluzjonista i pokazy magiczne prezentować szerszej publiczności! W mieście nie było nikogo kto przygotowywałby pokazy iluzji, a dzieciaków nie brakowało, więc mogłam wstrzelić się w niszę. Dałam ogłoszenie, że będę zabawiać maluchy na urodzinach i czekałam na telefony. Zainteresowanie było ta duże, że praktycznie dwa razy w tygodniu obsługiwałam jakieś przyjęcie. Pokazy magii to świetny pomysł na biznes, a iluzjonista i pokazy cieszą się dużym zainteresowaniem. Nawet znajomość hiszpańskiego mi się przydała do układania nazw tajemniczych zaklęć. Najważniejsze było dla mnie to, że rodzice polecali mnie sobie wzajemnie, dlatego nie musiałam się martwić o klientów.
Nawet kiedy zaczęłam studiowanie postanowiłam kontynuować swoją pracę jako iluzjonista i pokazy dawałam nadal, jednak już tylko w weekendy, żeby sobie dorobić. Teraz nie martwię się o swoją przyszłość, bo nawet jeśli z tłumaczenia hiszpańskiego nic nie wyjdzie, to zawsze mogę pracować jako magik na pełen etat i zabawiać dzieciaki na urodzinach.
Więcej informacji można znaleźć na stronie: