Niektórzy to nawet po śmierci potrafią być niemili i chamscy, a raczej to ich rodziny takie są. Niedaleko pada jabłko od jabłoni i tak to się kończy. Ale zaczynimy od początku. Cała historia dotyczy pewnego cmentarza w województwie mazowieckim, na którym jest pochowana moja rodzina.
Nie chce deptać nagrobka podwójnego
Niedawno zresztą odbywał się tam pogrzeb mojego dziadka, więc wiedziałam jak to wcześniej wyglądało. Nasze nagrobki wyglądały zwyczajnie, podobnie jak nagrobki dookoła. Było swobodne przejście między nimi, nie trzeba było chodzić dookoła albo deptać nagrobków. Niestety, od czasów pogrzebu kolejnego członka rodziny naszego sąsiada z nagrobka obok wszystko się zmieniło. Zrobił sobie taki pogrzeb, i postawił nagrobki podwójne, ze teraz nasze groby się praktycznie stykają. Nie ma między nimi przejścia i am wrażenie, ze między nimi zrobiła się jakaś zapadająca się dziura. Rozumiem, że ktoś może czuć się niedowartościowany, ale czy naprawę sądzili, ze wielkość nagrobka ma znaczenie? Zmarłemu to na pewno nie robi żadnej różnicy, a oni co będą robić? Chodzić na cmentarz, patrzeć się na swoje ekskluzywne nagrobki i myśleć, ze są one takie cudowne, lepsze niż wszystkich dookoła? Na pewno nie, a jeśli taki mają zamiar to są kompletnymi idiotami. Zastanawiam się w ogóle, kto dał im pozwolenie na stawienie nagrobków podwójnych w takim miejscu?
Przecież na wymianę nagrobka trzeba mieć zgodę zarządcy cmentarza, nie można sobie go tak postawić. Chyba zgłoszę jakieś zażalenie, że chamski sąsiad zastawił mi drogę do nagrobka rodzinnego i poczekać co zamierzają z tym zrobić. Pora na wysmarowanie pisma.