W zeszłe wakacje zatrudniłam się w budce z lodami. Była to taka moja praca dorywcza na wakacje, połączona z przyjemnością bowiem uwielbiam lody. Sprzedawałyśmy lody włoskie, kręcone z maszyny. Zawsze myślałam, że wystarczy tylko podłożyć wafelek i o lód sam utworzy się na nim.
Klimatyzacja a zdrowie pracowników
Jednak była to cała technika, a moje lody na początku wyglądały tragicznie, krzywe i mało apetyczne. Jednak po kilku pierwszych dniach doszłam do wprawy. Najgorsze jednak było to, że w budce ciągle musiało być chłodno, aby masa lodowa się nie popsuła. Nie ważne czy był ogromny upał na dworze czy bardziej pochmurny, chłodniejszy dzień, klimatyzacja Warszawa zawsze musiała być włączona. Najgorsza była ta zmiana temperatury jak wychodziło się z budki. W dodatku ciągle wiejąca na mnie klimatyzacja nie pomagała, w końcu dopadło mnie przeziębienie i okropne bóle karku. Podczas mojego chorobowego, okazało się, że konieczny był serwis klimatyzacji. Ponoć ostatnia firma z Warszawy, która wykonywała tutaj montaż klimatyzacji coś źle wykonała i działała ona zbyt silnie pomimo ustawienia najniższej, możliwej temperatury. Gdy wróciłam do pracy poczułam diametralną zmianę. Nie było już lodowato, a przyjemnie chłodno.
Dobrze, że klimatyzator został naprawiony i że w ogóle zorientowano się, że jest jakiś błąd bo pewnie za chwile znowu byłabym chora. Na szczęście dalsze wakacje przebiegły bez przeziębień, a na lody niestety nie mogę już patrzeć, tyle się ich najadłam!