Przyglądałam się ostatnio temu, co sprzedają automaty. Były one szczególnie popularne w latach mojego dzieciństwa, bo wtedy to była swego rodzaju nowinka, ale są też popularne i dzisiaj. Dzieci nadal uwielbiają się kręcić wokół automatów z zabawkami i wiercić rodzicom dziurę w brzuchu, żeby dali dwa złote na jakąś zabawkę, która im się wylosuje.
Automaty do sprzedaży zabawek a jakość niespodzianek
Niestety nie ma się wpływu na to, co dadzą nam automaty z zabawkami w zamian za tę złotówkę, dwie czy pięć złotych. Często rzeczy tam się znajdujące nie mają właściwie żadnej wartości. Czasami trafi się coś ciekawszego, ale to z rzadka i to też jest raczej jakaś taniocha, tylko po prostu może być ciekawsze do zabawy. Mi w dzieciństwie najbardziej podobały się piłeczki kauczukowe, bo tym jeszcze można się, powiedzmy, zająć na dłużej. To frajda, kiedy taka piłeczka odbija się od wszystkiego, co napotka. Skacze i znów się odbija. Automaty do sprzedaży zabawek często jednak wypełnione są rzeczami znacznie mniej interesującymi. Ten, kto sprzedaje te rzeczy rzadko bowiem dba o jakość. Automaty sprzedające zabawki wypełniane są czasami marnej wartości bransoletkami. Niestety więc jako rodzic nie do końca zgadzam się z tym, że warto dzieciom kupować takie zabawki. Oczywiście, od czasu do czasu można, ale nie za często, bo po prostu lepiej kupić coś większego i bardziej przydatnego niż ciągle wydawać drobniejsze kwoty na automaty z zabawkami.
Takie jest moje zdanie, ale oczywiście inni rodzice mogą się nie zgadzać i być zdania, że warto jednak spełniać wszystkie zachcianki dziecka. Ja jednak tak nie uważam. To rodzic mimo wszystko musi decydować.